Nic ciekawego...
W sobote rozmawialam z Benjaminem... Po raz pierwszy od dluzszego czasu. Smutno mi bylo oczywiscie... Wczoraj chcial zebym przyjechala. Powiedzialam, ze on moze przyjechac do mnie... Nie przyjechal... Powiedzial, ze ma jakas prace do zrobienia i zobaczy o ktorej skonczy. Mialam nadzieje, ze przyjedzie, chociaz tak na prawde wiedzialam, ze tego nie zrobi... Wlasnie dostalam sms-a... Nie wiem od kogo, bo telefon jest w drugim pokoju... Na pewno nie od niego... Ide zobaczyc...
To tylko Marlena dziekowala za zyczenia urodzinowe...
W pracy jakos leci. Nawet calkiem dobrze... Chyba zaczelo mi sie tam podobac, ale nie chce zapeszac. 5-go grudnia idziemy na swiateczna impreze.
Nie mam o czym pisac. bo nic ciekawego sie w moim zyciu nie dzieje...
Dodaj komentarz