Pani idealna!!!
Pamiętam, kiedy dawno temu, Dean powiedział mi, że zawsze musi być tak jak ja chcę i że ja zawsze mam rację. Wtedy mu nie uwierzyłam i miałam inne zdanie na ten temat, ale ostatnio doszłam do wniosku, że jednak chłopak się nie mylił. W ogóle zawsze jak coś się złego stanie ja winię za to innych. Nigdy nie jest moja wina, ja nigdy nic nie robię źle. Jeżeli ktoś robi coś po swojemu (a nie po mojemu) to ja zazwyczaj się wkurzam i uważam, że ta osoba robi źle. Nie wiem dlaczego tak jest... Najgorsze jest to, że ja dopiero wczoraj to odkryłam... Mój tata miał rację... Kiedyś, po moim rozstaniu z Pawłem, powiedział, że nie znajdę drugiego takiego głupiego, który by ze mną wytrzymał... Zgadazm się... Bo ja niby taka dobra jestem... A jednak... "Z miłością mojego życia" Stuartem już się dawno pożegnałam, możnaby powiedzieć, że już się prawie pogodziłam z Jego utratą, jednak zawsze zastanawiałam się co się stało i dlaczego tak się stało. Teraz jest to dla mnie oczywiste i wiem, że w zasadzie to moja wina... Szkoda tylko, że czasu nie da się cofnąć... Nawet w pracy wkurza mnie, jeżeli ktoś robi coś w inny sposób niż ja... Wiem, pierdolnięta jestem i muszę się leczyć!!!