O facetach, jak zwykle...
Juz chyba jest normalnie... W piatek dwa razy na siebie wpadlismy i niby jest ok, ale nadal jednak troche dziwnie... Zreszta nie wiem... To co bylo wydaje sie takie odlegle, a przeciez dopiero minal tydzien. Najgorsze jest to, ze on, szczegolnie jego glos, tak na mnie dziala.... Jakos sie wszystko ulozy i bedzie normalnie, tak jak byc powinno...
Awansowalam w pracy. Nareszcie jestem wolna od tych wszystkich sekretow, bo wszyscy juz wszystko wiedza i nie musze dluzej nic trzymac w tajemnicy. Jutro przychodzi nowa dziewczyna na moje miejsce. Jest w moim wieku i ma na imie Chloe. Podobno jest bardzo sympatyczna. Nie moge sie doczekac! Maja jutro po mnie zadzwonic, zebym po nia przyszla i sie nia 'zaopiekowala' i wszystkim przedstawila. Jestem ciekawa mojego nowego stanowiska. W sobote juz dostalam kilka maili z nowymi zamowieniami, ale bylam zbyt zajeta zeby sie tym zajac. W ogole w sobote tak dlugo tam siedzialam a i tak wszystkiego nie skonczylam! Jeszcze tyle pracy mi zostalo!
Bylam strasznie rozczarowana, ze Darren sie nie odezwal, ale okazalo sie, ze Sam nie podala mu jeszcze mojego numeru, wiec to wcale nie znaczy, ze nie chcial sie odezwac. Mamy isc w sobote razem na impreze, mam tylko nadzieje, ze Emma z nami nie idzie. W ogole wydaje mi sie, ze powinnam sobie dac z nim spokoj, ale jakos nie moge... Moze cos z tego bedzie... Pewnie nie, no ale coz...
Zamowilam sobie urlop, 10 dni w pazdzierniku. Przyda sie troche odpoczynku... Jakos dzisiaj nie wiem o czym pisac, wiec lepiej skoncze.